Dzisiaj przybywam do Was z makijażem wykonanym w większości paletką Sleek Sparkle. Przyznam się, że jest to moja pierwsza paletka tej firmy. Słyszałam od groma pozytywnych opinii, jednak nie widziałam jeszcze, żeby ktokolwiek wspominał o tej limitowance.
Kolory są naprawdę przepiękne, ślicznie błyszczą a z ich aplikacją nie mam najmniejszego problemu.
Świetna pigmentacja cieni pozwoliła mi (bez bazy!) wydobyć naprawdę intensywną barwę.
Mój blog przeszedł "remont generalny", jednak ciągle jest tu nieładnie. Może z czasem najdzie mnie wena twórcza, zacznę być akceptowana przez Was i będzie lepiej. Tymczasem stwierdzam, że czas się położyć, bo padam z nóg.
Pamiętajcie o śledzeniu mnie na facebooku i subskrybowaniu kanału na Youtube. :)
Dziewczyny, wybaczcie moją nieobecność, ale mam straszne, straszne, straszne problemy z komputerem. Nie wiem co jest tego przyczyną, ale wszystko tak mi się zacina, że nie wyrabiam. Przerabianie filmiku zajmuje mi zwykle jakąś godzinę, a zwykłego TAG'a obrabiałam ponad dwie godziny! Program ze mną nie współpracuje, przeglądarka i wszystko inne też nie.
Na szczęście jutro przyjdzie Adrian i z jego zdolnościami zapewne sytuacja się poprawi.
Stało się, rozchorowałam się.
Powinnam leżeć w łóżku, a tymczasem nagrywałam dla Was filmik.
Wybaczcie, jeśli w filmiku słychać zamulony głos, i jeśli wydaje Wam się,
że mówię do Was niechętnie, to tylko złudzenia.
Męczy mnie kaszel, z chusteczkami higienicznymi się nie rozstaję,
ledwo mówię i mam podwyższoną temperaturę.
Nieźle jak na dzień po 16. urodzinach.
Tak,to było wczoraj. I chociaż nie wyprawiałam mojej "Sweet Sixteen"
to czuję się, jakbym balowała do rana.
Kosmetyki, których użyłam do wykonania makijażu:
1. Podkład Manhattan Perfect Adapt Make Up (40 Light Beige)
2. Korektor Miss Sporty So Clear (01 Transparent)
3. Puder w kamieniu Maybelline Stay Matte (001 Transparent)
4. Wibo Lovely Terra Cotta Compact (02)
5. NO NAME łososiowy cień
6. NO NAME ciemnobrązowy cień
7. Wibo Lovely Eyeliner (czarny)
7. Maskara Oriflame Wonder Lash
8. Wibo Lovely kredka do oczu (black)
9. Puder brązujący Wibo Your Fantasy
10. Błyszczyk HEAN (151)
Wybaczcie, że znowu męczę Was lakierami do paznokci, ale tylko na to ostatnio mam czas.
Pazurki pomalowane muszą być non stop na inny kolor, a makijaż praktycznie cały czas jest u mnie taki sam, więc rewelacji nie ma.
Pisałam Wam już o lakierach zakupionych w H&M'ie, jednak tylko dwa z nich udało mi się zaprezentować.
Dziś nadszedł czas na kolejny.
Długo szukałam czegoś takiego, chociaż w sklepie niezbyt mnie zaciekawił, więc oddałam go siostrze. Wyglądał na blady szary, więc stanowczo odmówiłam. Jednak gdy zobaczyłam go na paznokciach siostry niemalże nie uwierzyłam, że to ta sama "szara myszka", którą widziałam kilka godzin wcześniej.
Dzisiaj postanowiłam pomalować nim pazurki, gdyż stwierdziłam, że żaden ciekawy lakier u mnie w szufladzie nie mieszka.
Gruszki mi to w żaden sposób nie przypomina, dla mnie to jest delikatna mięta, która jest bardzo modna w tym sezonie i chyba sama sobie sprawię takie cudeńko, bądź coś podobnego.
Moja siostra twierdzi, że utrzymuje się nawet do tygodnia na pazurkach, w co raczej nie wierzę, bo pozostałe kolory już po pierwszym dniu ścierały się z końcówek. Ale zobaczymy.
Obiecuję, że tym razem nie zmyję paznokci do czasu, gdy nie będę mogła na nie patrzeć :)
Przypominam, że na YouTube jest dostępny mój pierwszy filmik z Ulubieńcami Maja.
Tych, którzy go jeszcze nie widzieli zachęcam do oglądania i komentowania :)
Nie zapomnicie zasubskrybować mojego kanału, jeśli Wam się podobało.
Postanowiłam dzisiaj napisać do Was, gdyż w moje łapki wpadła pomadka z Manhattan'u. Nie wiem dlaczego nazwa "Manhattan" kojarzyła mi się zawsze z czymś drogim (jeśli chodzi o kosmetyki). Ten zakup kosztował mnie jedyne 15,99 zł w Rossmannie. Ja w sumie nie jestem fanką kupowania ekskluzywnych produktów za wygórowaną cenę, bo nie stać mnie na to, po prostu. Sama nie zarabiam, a kieszonkowe starcza mi naprawdę na bardzo krótko.
Pomadka ma naprawdę śliczny, brzoskwiniowy kolor i uważam, że jest ciepłym wprowadzeniem na nadchodzące lato. Cóż, może ciemne chmury wreszcie się schowają i wyjdzie słoneczko.
Chciałabym, żeby chociaż moje urodziny nie były tak ponure..
Kolor jaki posiadam to 39C. Jest to seria X-TREME LAST & SHINE.
Odcieni do wyboru jest 8, więc myślę, że każdy wybrałby coś dla siebie.
Jeszcze nie wiem ile się utrzymuje na ustach, ale nadaje im przepiękny, delikatny blask.